niedziela, 28 lipca 2013

Trzydniowy urlop pełen wrażeń

Byłam na urlopie... urlopiku raczej , no bo jak nazwać trzydniowy wypad ...
Kraina 1000 jezior mnie nie zawiodła , od lat podziwiam tam prawdziwy błękit nieba , u nas niebo jest ciągle szaro bure, a pamiętam z dzieciństwa , że jak malowałam niebo to musiało być pięknie błękitne . I tam takie jest.!!!!!
Oczywiśćie na pierwszym miejscu był mój roczniak




Trzy dni to za mało, żeby się do mnie przyzwyczaił i poznał , ale i tak udało mi się wziąć go na ręce, może dzięki rowerkowi, który go zafascynował , a może to mój urok osobisty :) A tak bardzo bym chciała , żeby na mój widok wyciągał łapki......



Za to Lidek sprawiła mi piękną niespodziankę: odrobinę wspominek!!!
najpierw Ostróda - tam byłam ostatni raz 16 lat temu. Tam zobaczyłam moją ekstemamę w akcji, jak skacze i pływa na wejku.
Pamiętam, jak zawsze chciałam, żeby moja mama zobaczyła mnie na łyżwach , jakoś nie wyrażała zainteresowania, a przecież każdy z nas , czy duży czy mały chce się pochwalić swoimi umiejętnościami . Tak więc byłam , widziałm , wyraziłam swój podziw i dumę .


A potem , potem pojechaliśmy do Bajkowego Zakątka
Bajkowy Zakątek




Z tym miejscem mam fajne wspomnienia , w tym budynku 20 lat temu zorganizowałm wakacje dla ok 20 dzieciaków. Było bajkowo, wiejsko sielsko.
Teraz jest to duży ośrodek wypoczynkowy, ale wciąż jeszcze schowany w lesie, niedaleko jezioro, cisza i spokój, każdy znajdzie coś dla siebie. 

Krótki i szybki pobyt , powrót do pracy.Ale jest jeszcze kilka miejsc w tej krainie, do których chciałabym zajrzeć, może kiedyś........

A teraz walczę jak wszyscy z upałami . Próbuję coś robić na drutach ale niestety upały spowolniają robotę . Ale i tak udało mi się skończyć dzisiaj nową przytulankę dla małej dziewczynki z Finladndii.



jutro wysyłam ją w podróż , o ile myszy mogą latać samolotami........

środa, 24 lipca 2013

Liebster award ...

Miałam pisać o wrażeniach z mojego  trzydniowego urlopu a tutaj jakieś dwie nominacje do nagrody mi wskoczyły :)
Dziewczyny dziękuję, nie wiem czym zasłużyłam , a może to nagroda za wiek - no bo przecież DINOZAURY wyginęły !!!!! A ja wciąż jestem !!!!!

Najpierw odpowiem na pytania extremamy:

1. Dla kogo (dlaczego?) piszesz bloga i dlaczego? - jak powiem, że dla siebie to skłamię, piszę dla innych, chcę pokazać to co robię i  że  w każdym wieku można się realizować

2. Masz czas (lub sposób na to, by) pisać, tak, żeby nikt nie czuł się zaniedbany, tudzież mniej ważny niż komputer?  - staram się


3. Kto zajmuje się techniczną strona Twojego bloga i czy jesteś z wyglądu bloga zadowolona/y? - no i znowu staram się sama ogarnąć wszystko, ale czasem ta technika mnie przerasta i wtedy wołam na pomoc córeczkę


 4. Jest granica, której nie przekroczysz w opisywaniu swojego życia? gdzie ona jest?- na tym blogu jest, może kiedyś skuszę się na inny o pełnej anonimowości i wtedy naprawdę się otworzę , tak jak kiedyś gdy byłam nastolatką i pisałam tylko dla siebie i do szuflady


 5. Jak Cię widzą inni?-  jako silną, energiczną radzącą sobie w życiu


 6. Jak chciał(a)byś, żeby Cię widzieli? - jako zwykłą babę , która też czasem  potrzebuje być wysłuchana i zrozumiana i która też ma swoje słabości i że czasem naprawdę źle się czuję


7. Na czym polega porozumienie pomiędzy kobietą, a mężyczyzną w związku? jak znaleźć konsensus? - Jeśli dorastanie jest procesem tworzenia wyobrażeń i marzeń o tym, jak powinno wyglądać życie, to dojrzałość jest akceptacją życia takim, jakie ono jest,zrozumiesz za .... lat 


 8. Powielasz błędy, zachowania swoich rodziców? Wkurza Cię to? - już nie powielam, odcięłam się i to była jedna z moich dobrych decyzji

 9. Jabyś wygrał(a) wakacje za friko - miejsce gdziekolwiek, do wyboru - dokąd byś pojechał(a)? -  las , jezioro, mały drewniany domek , cisza i spokój 

10. Jaki sport uprawiasz lub chciał(a)byś uprawiać i dlaczego? - jeżeli joga jest sportem to bym chciała i gimnastykę na kręgosłup 

 11. Co sądzisz o moim blogu? - no cóż , gdyby nie ty nie było by MamaMade


uffffffffffff- a teraz dalsze pytania i moje odpowiedzi 

poniedziałek, 22 lipca 2013

Podróże kształcą ......

Właśnie wróciłam z Olsztyna, oczywiście po wielkiej imprezie urodzinowej mojego ukochanego wnuczka , ale o tym następnym razem.
Wracałam dwoma autobusami . W pierwszym podróż trwała 3 godz. Za mną siedziała mama z - jak się później dowiedziałam -  trzyletnim Hektorkiem . Chłopczyk jak - w moich czasach mówiło się -  "żywe srebro" ( młodzież pewnie już nie wie o co chodzi ), a w obecnych  to się nazywa ADHD.Całe trzy godziny buzia mu się nie zamykała, a pół godzinie jazdy pupa go "swędziała". I co na to MAMA? piszę dużymi literami bo TA MAMA na to zasługuje !!!! Przytoczę tylko kilka zdań przez nią powiedzianych w ramach uspokojenia dziecka :
- "nie wolno chodzić w przejściu bo autobus może gwałtownie zahamować i wylecisz przez szybę, mówię to nie dlatego, żeby cię ukarać ale dlatego, że bardzo cię kocham i nie chcę, żeby stała ci się krzywda, przecież jesteś moim największym skarbem" - Poskutkowało !!!!!
- nie wolno wchodzićw bucikach na siedzenie bo tutaj też siadają inni ludzie ... i znowu coś w stylu, nie dlatego, że chcę cię ukarać ale dlatego , że kocham, że takie są zasady w autobusie ....itd -Poskutkowało!!!
- młody zainteresowł się młoteczkiem od szyb awaryjnych - dyskusja była długa na zasadzie, że to jest w razie jakby była awaria autobusu - no to młody w pewnym momencie stwiedził, że autobus właśnie się wywrócił i koniecznie trzeba wziąć młoteczek - mówienie, że o tym decyduje kierowca , nie przynosi rezultatu, MAMA wytoczyła ciężkie działo : "a chcesz klapsika ? - nie!!! -  no to nie ma innego wyjścia, dostaniesz młoteczek ale za klapsika - sam zdecyduj czy ci się to opłaca - Poskutkowało!!!!! , młody odpuścił , nie chciał takie wymiany :)
-nie pamiętam już wszystkich sytuacji , w końcu trwało to trzy godziny , MAMA miała ze sobą laptopa z bajkami - to też pomogło.
W sumie podróż upłynęła bez ryków, histerii, zdenerwowania, kilkanaście razy powtarzała mu , że tak musi być i to nie jest robine przeciwko niemu ale dlatego , że ona go bardzo kocha bo jest jej małym psotnikiem .
Było miło i sympatycznie i dla małego i dla pasażerów. Całą drogę mocno pracowała nad nim, odpowiadała na wszystkie pytania cierpliwie, bardzo spokojnym głosem tłumaczyła. Musiałam do niej podejść w Warszawie i wyrazić swoje uznanie, bo sama dobrze wiem jak trudna jest podróż z takim dzieckiem.

A teraz dalszy ciąg poróży już w drugim autobusie ....

poniedziałek, 8 lipca 2013

Hipcio

W natłoku pracy , i z rozmięczonym przez upał mózgiem nie miałam nawet kiedy napisać , że ekstremama ogłosiła konkurs. Teraz to już musztarda po obiedzie . Konkurs rozstrzygniety , zwycieżczyni - mama małego Kacperka niecierpliwie czeka na HIPCIA !!!!
Tak to Hipcio opuszcza przedszkole i jedzie przytulić Kacperka. Na ogromną prośbę Ani zmieniłam mu spodenki , na takie bardziej męskie 

I teraz Hipcio tak wygląda 


Nic ostatnio nie robię, dzisiaj wzięłam się za spodenki , ale niestety w tych upałach ręcę się pocą, ciężko się robi.




wtorek, 2 lipca 2013

Być kobietą... po 50

Jak to naprawdę jest być kobietą , czy to tak jak śpiewała Majewska?


Mieć z pół kilo biżuterii, kapelusze takie duże 

i od stałych wielbicieli wciąż dostawać listy, róże. 
Na bankietach, wernisażach pokazywać się co dziennie... 
Być kobietą - ta tęsknota się niekiedy budzi we mnie. 


czy tak jak ja ? praca, a po pracy druga praca, a potem dom czyli jakieś pranie, sprzatanie, gotowanie, zakupy itp. a potem jak już padam na pysk to znowu myśl o pracy i .... o cholera..... muszę pomalować paznokcie, które zdarły się przy zmywaniu. Myśl o tym , co jutro ubrać , żeby wyglądać !!!!, jak rano wstać, żeby umyć łeb , no przecież TRZEBA BYĆ KOBIETĄ!!!!!!!
W między czasie pogadać z córeczką, wysluchać problemów koleżanek, zwierzeń wypitych kolegów, skomentować foty znajomych na FB ....................... ufffffffff , wreszcie spać . 7 godzin i od początku.
A ja zawsze myślałam, że jestem do celów reprezentacyjnych , że nazwisko zobowiązuje. :)

A tak na poważnie : kiedyś myślałam, żę jak pozbędę się dzieci z domu to wtedy będzie fajnie, wypoczynek, luz, bez obowiązków. Och jakże się myliłam , zdrowie szwankuje, sił brakuje, trzeba się zająć tymi co są starsi i wracają do czasów dzieciństwa, gonitwa za kasą , bo wnuki, bo trzeba dziecim pomóc itp.

Naprawdę na tym polega życie ????????????? A gdzie kobieta ? ta z piosenki ?

"No sajgon jest zaiste - montaż, burze jakieś huragany, Boski świruje, Zaczek ząbkuje, scenario do napisania, podłoga do pozamiatania, kurczak do upieczenia, foty do wrzucenia..."

tak dzisiaj napisała moja córka.

Czyżbym w genach przekazała  tą wariację??????