wtorek, 29 lipca 2014

Krok do przodu....

No i jest . Nowa przytulanka.


Kolorowa żyrafka, dla Zachariasza.
Robiona bardzo długo, ale powiedziałam sobie, że jak ją zrobię,  to może w końcu ruszę dalej.
Stan letargu, który mnie dopadł chciał trwać w nieskończoność. Ale przecież to nie byłabym ja .
Próbuję się obudzić, nie mówię, że jest łatwo , ale przecież nikt nie mówił , że będzie....

Na początek czapka dla mojej ,chyba już stałej, klientki.Jutro powinna być gotowa.
 Żyrafkę pokazałam też w pracy ( tak , tak , pracuję , na stażu co prawda , ale pracuje) , Może zdobędę nowych klientów?
A na razie .... oby krok do przodu ...

piątek, 28 marca 2014

Jak wykorzystać resztki włóczki

Kolorowe opaski pojechały do Olsztyna na spotkanie blogerek "Jestę blogerę". Przyznaję szczerze ,że otrzymałam kilka dowodów uzania i bardzo mnie to ucieszyło. Coraz częściej też zadowolone klientki przesyłają mi zdjęcia w moich wyrobach , a to cieszy podwójnie.





To tylko niektóre z całej grupy zadowolonych dzieciaków. 

A że zostało sporo resztek włóczki  zaczęłam wymyślać coś nowego ...... kolorowego .....


 Mam nadzieję, że spodobają się tak jak i poprzednie przytulanki i znajdą swój dobry domek .


czwartek, 27 lutego 2014

Kolorowo

Była kolorowa zima ,


Czas na kolorową wiosnę : takie mam propozycje :

czapeczki dla maluszków 

opaski z mieszanych kolorów


I ostatni mój pomysł : zabawa kolorami : opaski w trzech kolorach



codziennie powstają nowe , oczywiście zdjęcia nie oddają w pełni uroku kolorów. 

Doskonale się nimi "bawię" , oczywiście pomaga mi w tym moja nowa przyjaciółka :


Chciałabym, żeby tak nasze szare ulice zapełniły się kolorami.................

czwartek, 13 lutego 2014

"Tylko mnie kochaj" - czyli drugie życie Zori

Dzisiaj odebrałam mojej Pani komputer, a niech tam sobie siedzi i dłubie na tych swoich drutach .........
Na imię mi Zori - właściwie to moje któreś tam imię z kolei. Urodziałm się ok 2 lata temu, potem byłam chyba szczęśliwa bo inaczej Pani nie mówiła by do mnie " Ty pieszczochu" . Nie wiem co się stało i jak , że wylądowałm w rowie przy szosie i było mi bardzo źle i smutno. Potem znalazłam się w kojcu. Owszem była micha, fajni ludzie ale ciągle byłam niczyja. Nie miałam swojego domu.
Kiedyś jak z Panią Lucynką wracałam ze spaceru to podeszła do nas jakaś "babka" i powiedziała " będziesz moja". Nie wiedziałam jeszcze co to znaczy. Zabrali mnie do samochodu i powieźli w nieznane.......



zobacz co stało się dalej .......

sobota, 4 stycznia 2014

Psi skoczek w Nowy Roczek

Ależ sie opuściłam w pisaniu .Do samych świąt cieżko pracowałam nad czapkami ,i kominami. Największym osiągnieciem była kolekcja dla Hangloose. Zamieszanie z naszywkami i kurierem zjadło wszystkie moje siły.
Ale efekt wspaniały. Mogę być dumna z siebie .


Każda inna, niepowtarzalna. A tak prezentowały się na alpejskich stokach






Nawet mój malutki wnuczek dostał swoją


A potem to juz posypała się lawina zamówień ........ i tak do samych świąt.
A Święta ?
czytaj dalej :

czwartek, 28 listopada 2013

Zaczapowana

Czapy skończone, teraz czas na pozostałe zamówienia, które musiałam przełożyć . 
Zamówienie przyszło znienacka, 27 czapek i tylko 8 dni. Koszmar jakiś. Ale czego się robi dla wspaniałych ludzi. Moja kochana Basieńka oczywiście nie odmówiła pomocy i tak sobie dziergałyśmy po 2 czapy dziennie. Było ostro i grubo bo czapy robione podwójnie i do tego część nauszna ocieplona.
Dom zaniedbany, włóczka we wszystkich możliwych kolorach plątała się po pokoju, a ja tylko liczyłam i liczyłam czy napewno sie wyrobimy. Wspaniała extremama zrobiła ręcznie naszywki, które doszły w terminie, natomiast naszywki Hangloose szły, szły i szły a raczej siedziały w magazynie w Poznaniu, bo kurier nie miał czasu, czy coś tam . W sumie siedziały w magazynie trzy dni. A podobno kurierm szybciej. Tym razem poczta była lepsza.
pierwszy etap, czapy prawie gotowe









są już naszywki MamaMade


są i Hangloose




więc pakujemy i w drogę .

 Mam nadzieję, że będą się podobały.

piątek, 22 listopada 2013

Kryzys


Już od kilku dni zabieram się za pisanie i ciągle nie  mam czasu. Jak na bezrobotną mam dużo pracy . Jestem " zaczapkowana" . Co to znaczy ? Ano właśnie - tworzę kolekcję zimowych ,wręcz alpejskich czapek. Zamówienie przyszło bardzo późno, czasu mało a każda czapka to ok 4 godz. Całe szczęście , że za ścianą mam cudowną Basieńkę, która robi ze mną w duecie.  Po  5 dniach mamy  15 czapek gotowych.
Dzisiaj przyszedł wielki kryzys. Nie jestem w stanie robić , Basia też. Ale to nic , od jutra maraton trwa nadal, wyrobimy się w terminie.
A tak wogóle to dzisiaj mam dziwny dzień.
Zobacz dlaczego....